Młodzieńcze lata- słodkie spojrzenia,
czułe słówka ukradkiem szeptane
namiastka życia- marzeń spełnienia,
w blasku Księżyca kołysane.
Pytanie: ile były one warte,
czy bezsensowny poryw serca
postawiony na jedną kartę,
czy też początek bez końca
pisanego przez życie wiersza?
Teraz już wiem- to była miłość,
moja słodko- gorzka prawda
z nadzieją i widokiem na przyszłość.
Tak rozdzieliła nas półprawda,
sercem zawładnęła niechciana złość,
przynosząc łzy- bolesna krzywda.
Renata Anna Flis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz