Lustrzane niepogody
Znowu w lustrze pada deszcz,
zapowiada szarość codzienności,
nakryję się wierszem i pisać je będę
jeszcze, jeszcze, jeszcze...
A kiedy lustro zakwitnie majem,
zapachnie bzem i powojem
obudzę sonety, liryki i może nawet
erotyki, erotyki, erotyki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz